Nutka --> Double Trouble . <3
Słońce wschodziło powoli zza widnokręgiem. Świt rozświetlał sypialnie Freda, nie był sam. Obok niego leżała wtulona dziewczyna. Brązowe kosmyki jej włosów opadały na zaróżowione policzki. Była szczęśliwa. Pewnie śniło jej się coś niezwykłego. Chłopak obejmował ja jednym ramieniem. Nagle Hermiona otworzyła oczy. Blask porannego słońca oślepiał ją , więc szybko wstała i skierowała się do łazienki. Wzięła szybki prysznic rozmyślając o wczorajszej nocy. Było tak wspaniale. Widać było , że rudowłosy ją kocha. Wspominała jego ciało jednocześnie wycierając się. Umalowała się lekko i wyszła z łazienki. Spojrzała na Freda. Tak słodko spał. Wyszła z sypialni kierując się do pokoju Ginny. Jej przyjaciółka nadal spała. Wzięła z kufra beżową , letnią sukienkę. Założyła ją i po cichu skradała się do kuchni. Była pusta. Z lodówki zabrała mleko i płatki. Usiadła na blacie stołu i zaczęła jeść. Zimne mleko spływało do jej gardła , dając ulgę po gorącym poranku. Niespodziewanie koło dziewczyny teleportował się jej chłopak. Pocałował ją w policzek i usiadł obok niej.
-Cześć kochanie - przywitał się.
-Hej - uśmiechnęła się szatynka.
-Czemu mnie nie obudziłaś?
-Tak słodko spałeś - zachichotała.
To była prawda. Naprawdę.
-Jasne - uśmiechnął się szeroko.
Po 10 minutach cała rodzina zajadała śniadanie. W tym samym czasie pani Weasley wygłaszała swoje przemówienie.
-I pamiętajcie się spakować dziś , żebyście mi nie latali rano! Najlepiej zróbcie to teraz - zakończyła.
Hermiona posłała bliźniakowi buziaka i poszła z przyjaciółką do pokoju. Zamknęły drzwi i zaczęły szukać i zbierać do kufa swoje rzeczy.
-Co Cię łączy z Fredem? - zapytała znienacka rudowłosa.
-No... - zaczęła szatynka. Jesteśmy razem!
-Oh Hermiono... To cudownie! - rozpromieniła się Ginny.
Uścisnęły się i opowiadały sobie o chłopakach (ruda była z Harrym). Chichotały jak opętane, jednocześnie zgarniając ostatnie przedmioty do kufrów. Po pół godzinie były gotowe. Zeszły na dół , do salonu . z uśmiechem na twarzach. Hermiona odrazu usiadła na kolanach swojego chłopaka a ten objął ją w pasie , całując lekko po szyi. Znów zaśmiała się cicho a on nadal robił swoje. Wszyscy patrzyli na nich z radością. No dobra.. prawie wszyscy. Ron siedzący naprzeciwko zakochanej pary , spoglądał na nich z krzywą miną. Tak jakby widział pająka. Blady i wściekły.
- I co się tak gapisz? - syknął Fred.
-A nie mogę? Mam prawo patrzeć gdzie chcę i na kogo chce.
-Zaraz nie będziesz miał czym patrzeć - zagroził bliźniak.
Cała rodzina i szatynka wytrzeszczyli na nich oczy. Robiło się groźnie. Na szczęście chłopak miał ją nadal na kolanach , więc nie mógł się na niego rzucić.
-Przestańcie! - krzyknęły jednocześnie pani Weasley , Hermiona i Ginny.
Ron zerwał się z kanapy i pobiegł do swojego pokoju.
-Możemy porozmawiać na osobności? - szepnął ledwo słyszalnie Fred.
Skinęłam głową i poszłam za nim do jakiegoś pomieszczenia , którego jeszcze nigdy nie widziałam. Ściany koloru błękitu , brązowe zasłony zasunięte całkowicie i zielony dywan. Dziwny był ten pokój. Na samym środku stała jedynie niewielka komoda z jasnego drewna. Rudowłosy podszedł do szafki i wyciągnął mały pakunek owinięty w brązowy papier. Podał jej go i odszedł krok w tył patrząc jej w oczy.
-Otwórz. Mam nadzieję , że Ci się spodoba.
Rozerwała papier i zaparło jej dech w piersiach. Na dłoni miała naszyjnik ze srebra z wyrytym napisem : ''Miej serce i patrz w serce''. Otworzyła usta ze zdumienia. Był taki piękny!
-Za..zapniesz go? - zapytała jąkając się. Podała mu prezent. Chłopak wyszczerzył się i zapiął jej go na szyi. Hermiona poczuła przyjemny chłód srebra. Rudowłosy objął ją od tyłu za szyję i powiedział:
-Spójrz na papier.
Posłusznie sięgnęła po niego i odczytała napis:
NASZYJNIK MIŁOŚCI - MAGICZNY WYNALAZEK FREDA I GEORGE'A WEASLEYÓW. GDY DWOJGA LUDZI , KTÓRZY SZCZERZE SIĘ KOCHAJĄ MAJA GO NA SZYI , TO GDY CHWYCISZ WISIOREK BEZPOŚREDNIO TELEPORTUJESZ SIĘ DO UKOCHANEJ OSOBY. NASZYJNIK ZRYWA SIĘ Z SZYI AUTOMATYCZNIE , GDY KTÓRYŚ Z ZAKOCHANYCH PRZESTANIE KOCHAĆ TĄ DRUGA OSOBĘ.
Szatynka skończyła czytać i rzuciła się na Freda . Całowała go czule.
-Dziękuje! Jest cudowny! Idealny dla nas.
-Tworzyliśmy go z Georg'em dość długo , masz jedyny egzemplarz. Było warto _ dodał.
Pocałował ją w policzek i wyprowadził z dziwnego pokoju.
-No to jutro Hogwart! - krzyknął George do całej rodziny.
Dziękuje panu od plastyki za motyw z naszyjnikiem i wyrytym napisem. Dziękuje mojej wiernej fance ( mam nadzieje) Juli Szafrańskiej , Martynie i Borysowi :) ;**
aa! po pierwsze: wspaniały rozdział po drugie: pisz mi tu szybko drugi, bo już się doczekać nie mogę :3 jak zwykle zresztą :D a po trzecie: dziękuje za dedykację :) możesz mnie po prostu podpisywać Julia w dedykacji :)
OdpowiedzUsuńOk :* Dziękuje :) Rozdział będzie jutro ;D
Usuńcieszę się bardzo ♥
Usuńi tak - jestem wierną fanką twojego opowiadania :)
Usuń