poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział VII

Dwa rozdziały w 1 dzień :D Moja wena <3 xd Nutka to nadal The Window To The Past :>


Stali tam prawie bez ruchu z godzinę.Słuchać było tylko cykanie świerszczy i ich oddechy. Była szczęśliwa i on też. W Hogwarcie będzie jeszcze lepiej. Przesiadywanie w pokoju wspólnym Gryffindoru przy kominku. Spacery po błoniach. Rozmarzyła się. Wzięła parę głębokich oddechów i odsunęła głowę z jego torsu. Chłopak spojrzał na nią ze zdziwieniem.
- Co się stało? - zapytał troskliwie. Spojrzała w jego cudowne , pełne miłości oczy. Otworzyła usta , ale nie wydobyło się z nich ani jedno słowo. Przybliżyła swoje usta do jego. Nasze oddechy połączyły się , a wargi złączyły w czułym pocałunku. Przywarła do niego całym ciałem a on wplatał dłonie w jej brązowe , gęste włosy. Ogarnęło ją uczucie spełnienia. Wkońcu są razem. Ron im nie przeszkodzi. Nie rozdzieli ich. Otwarła na chwilę oczy i zobaczyła stojącego za nimi Ronem. Miał morderczy wzrok. Oderwała się od bliźniaka. Rudowłosy spojrzał w stronę w , która patrzyła jego dziewczyna. Wyraz jego twarzy całkiem się zmienił. Z radosnego i wesołego zmienił się w agresywnego i wściekłego. Hermiona chwyciła go za ręke.
- Co tu robisz ? - zapytał Fred ze wściekłością.
- Patrze jak odbierasz mi dziewczynę - syknął Ron.
- Jaką dziewczynę?! Nie byliśmy nigdy razem Ronaldzie!!
- Ale mogliśmy... Tylko , że Ty wolisz jego - kiwnął głową na bliźniaka.
-Tak woli mnie! I dobrze , Ty byś ją skrzywdził - wykrzyczał Freddie. W tej samej chwili wyciągnął różdżkę z kieszeni i szybko rzucił zaklęcie.
-Drętwota!
Ron odleciał do tyłu padając na ścianę. Znów był nieprzytomny. Rudowłosy ścisnął ręke przestraszonej dziewczyny i pociągnął ja w stronę domu. Po drodze na schodach wpadli na Ginny i George'a. Ale nie zważali na to. Fred krzyknął jednak do bliźniaka:
-Dziś idź do pokoju awaryjnego!
Jakiego awaryjnego? O co chodzi? Gdzie idą? Szybko jednak dowiedziała się tego , gdyż właśnie weszli do pokoju rudowłosych braci. Chłopak wskazał na łóżko pod ścianą sugerując , żeby usiadła.
- Ron zwariował. Wsumie nic dziwnego , jesteś taka piękna. - wyszeptał gładząc szatynkę po policzku. Ta korzystając z okazji pociągnęła go do siebie i znów złączyli się w pocałunku. Całowali się coraz namiętniej i z rosnącym pożądaniem. Bliźniak położył się na dziewczynie a ta owinęła nogi wokół jego bioder. Rękoma gładziła go pod koszulką po plecach , świetnie wyrzeźbionych , od czasu do czasu drapiąc go po nich. Rudowłosy ściągnął jej bluzkę i rzucił na parapet okna. Przestał obdarzać usta dziewczyny pocałunkami , i zaczął wędrować po jej szyi . Coraz niżej , niżej.  Czuła jego oddech na swoim ciele. Odchyliła głowę lekko w bok zamykając ponownie oczy. Chłopak nadal całował jej szyję z przymkniętymi powiekami. Nie interesowało ich , która godzina , ani to czy ktoś może im przeszkodzić. Liczyło się tu i teraz. Obydwoje myśleli nad tym co będzie w Hogwarcie. Czy przetrwają i co z wojna z Voldemortem. Szybko przestali się tym przejmować wracając do siebie. Przewrócili się na bok , a dziewczyna prawie natychmiast zasnęła w objęciach swojego chłopaka. Ale co przyniesie jutro ? ....


No więc dzięki wam i mojej dzisiejszej wenie jest VII rozdział :D Inspiracją do tego akurat rozdziału byli nieodłączni fani : Martyna ( <3 ) , Borys ( ;3 ) , Julia Szafrańska ( ;D ) . Dziękuje wam !! :) Oraz wszystkim którzy czytają mojego bloga :) Pozdrawiam .

5 komentarzy:

  1. cudo! ach ten ostatni moment... ech nigdy jakoś nie lubiłam Rona :3 mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się w miarę szybko. Powiem to jeszcze raz: uwielbiam twojego bloga ♥

    PS. dzięki za dedykację ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic dodać, nic ująć! Zgadzam się z Julką :D Po prostu mega <3 i znów dziękuję w nieskończoność za dedykację;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe opowiadanie, chociaż jak na początek trochę za dużo chaosu. Jedno wydarzenie za drugim, łatwo się pogubić albo po prostu zmęczyć. Poza tym Hermiona... Ta twarda Hermiona, która spędza 90% życia, czytając tutaj cały czas płacze... Trochę mi to odbiega od jej książkowej wersji. Poza tym ten rozdział... Wszystko pięknie ładnie, ale czy ten dom przed chwilą nie płonął? Może ktoś zainteresowałby się tą sytuacją? W końcu powinni to zreperować. Nora mogłaby się przez to doszczętnie zawalić. Ale nie, wszyscy muszą się przejmować sprawą Hermy i Freda. No i Ron. Zachowania Rona nie skomentuję, bo jest chyba jeszcze bardziej nierzeczywiste od tego wszystkiego.
    Zobaczymy, co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Nasze oddechy połączyły się , a wargi złączyły w czułym pocałunku." – jak mnie to może razić!
    Albo piszesz w 1 osobie, albo w 3! Nie mieszaj ich, bo to zabiera całą radość czytania. Zgadzam się również z powyższym komentarzem – dzieje się za dużo zbyt krótkim czasie.
    Pozdrawiam, Tynka.

    OdpowiedzUsuń