No już mi jest o wiele lepiej :) Wszystko powoli wraca do normy :D
Nutka --> Muse - I belong to you
Pociąg zaczął zwalniać. Hermiona niechętnie oderwała się od swojego chłopaka. Pocałowała go w policzek i wyszła razem z Harrym z przedziału. Skierowali się ku wyjściu. Po drodze rozmawiali o wakacjach. Czarnowłosy szantażował wuja i ciotkę , że Syriusz zrobi z nimi porządek. Śmiejąc się wyszli z pociągu. Rona nigdzie nie było. Szli kawałek a w oddali było słychać wołania Hagrida :
- Pirszoroczni tutaj , do mnie! Nie guzdrać się.
Obydwoje uśmiechneli się na wspomnienia ich pierwszego roku w Hogwarcie , o łódkach i Tiarze Przydziału. Wsiedli do powozu ciągniętego przez testrala ( widzą je tylko Ci , którzy widzieli czyjąś śmierć). W wozie był jeszcze Ron i Luna Lovegood. Ten pierwszy krzywo patrzył na szatynkę.
- No i co się tak gapisz? - syknęła dziewczyna.
Rudzielec zrobił się czerwony na twarzy.
- A co nie mogę? Co mi zrobisz? Zawołasz Freda? - warknął na dziewczynę.
Gryfonka wytrzeszczyła na niego oczy. Powóz zatrzymał się. Ron wyskoczył z niego odrazu. Wszyscy troje spojrzeli po sobie.
-Chyba jest trochę zdenerwowany - odrzekła Luna rozmarzonym głosem.
Trochę? Nie chciała rozpoczynać kolejnej kłótni , ale wszystko się w niej gotowało. Czemu on taki jest? Aż tak jest zazdrosny o brata? Niech znajdzie sobie dziewczynę to może przestanie się jej czepiać. Z zamyślenia wyrwał ją Fred. Chwycił ją za ręke i poprowadził do Wielkiej Sali po marmurowych schodach. Sala była ozdobiona jak zawsze przepięknie. Cztery długie stoły nakryte były złotymi naczyniami. Świece lewitowały na tle nocnego nieba. Przy stole nauczycielskim wszystkie miejsca były zajęte. Hermiona instynktownie spojrzała na miejsce nauczyciela obrony przed czarną magią. Zemdliło ją gdy zobaczyła tone różu na jednej osobie. Różowy beret na krótkich , kręconych włosach. Różowa szata czarodzieja a raczej sweterek. Poprostu wszystko. Gdy wszyscy zajęli miejsca przy stołach , dyrektor powstał i zaczął przemowę. Wszystkie oczy były skierowane na niego. No dobra prawie wszystkie. Brązowe oczy Freda spoglądały w oczy Hermiony. Było w nich tyle miłości. Nie docierały do niej wszystkie słowa , lecz te jak na zawołanie zapadły jej w pamięci :
- ... nową nauczycielką obrony przed czarną magią została Dolores Jane Umbridge z Ministerstwa Magii.
Hermiona na dźwięk ostatnich słów podskoczyła.
- Ministerstwa Magii ? - powtórzyli chórem.
- Co to znaczy? - zwrócił się do szatynki.
Pochyliła się nad stołem i powiedziała :
- A to , że Ministerstwo ingeruje w sprawy Hogwartu.
Wszyscy spojrzeli na nią z niedowierzeniem.
- To niemożliwe! - zaprzeczył Dean Thomas.
- Niby dlaczego mieli by to robić? - zapytał kolega Deana , Seamus Finnigan.
Zastanawiała się chwilę nad odpowiedzią , ale Fred ją uprzedził :
- Skoro moja dziewczyna mówi , że tak robią , to tak jest . Powinniście jej zaufać tak jak ja - wyszczerzył się.
Była z niego taka dumna. Pocałowała go przy wszystkich Gryfonach. Poczuła jego miękkie usta. Uczniowie powitali to z oklaskami.
- Gratulację Hermiono! - piszczały dziewczyny z entuzjazmem.
- Nieźle stary! - gratulowali chłopacy klepiąc po plecach rudowłosego. Gryfon objął ją ramieniem.
Była gotowa na wszystko.
Mam nadzieję , że chociaż trochę tęskniliście :D W każdym razie kolejny rozdział już się pisze , dzięki Juli <3 Martynie i Borysowi , którzy są moim natchnieniem i wsparciem . Dziękuje wszystkim czytelnikom , że czekaliście na X rozdział ;) Pozdrawiam i zapraszam na www.serceukazeprawde.blogspot.com ;)
Jak zawsze wspaniale ! Czekam oczywiście na następny rozdział , mam nadzieje na dłuższy ale i taki może być :p
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Czekam na kolejny rozdział! Oczywiście wierze, że wszystko sie ułoży i będzie lepiej :* Twoje opowiadanie pomaga mi zapomnieć o smutku i na prawde czuje sie lepiej, gy widzę kolejny wspaniały rozdział :) Pisz kochana więcej! <3 (Przeklęta)
OdpowiedzUsuńjak zwykle wspaniały rozdział! dziękuje za dedykację :* no kocham twojego bloga po prostu :)
OdpowiedzUsuń