~to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności~
czwartek, 4 października 2012
Rozdział XXII
Nutka -> Coldplay ft. Rihanna -Princess of China <--- Dzięki Julia , że mnie nią zaraziłaś <3
Hermione obudziły jakieś szelesty i chłód. Przekręciła się na drugi bok , lecz zamiast trafić na miękki materac wylądowała na czymś twardym i zimnym. Przetarła oczy i je otworzyła. Znajdowała się w lesie , koło jakiegoś pnia. Podźwignęła się na nogi i otrzepała bluzę. Rozejrzała się w około , a pierwsze co zobaczyła to roześmianą twarz Dracona. Na jego twarzy znów pojawił się ten sam szyderczy uśmieszek co zawsze.
-No dalej Granger wstawaj. Zaraz zaczynają się eliksiry.
Te słowa kompletnie je rozbudziły. Przestała myśleć o tym , że prawdopodobnie spędziła całą noc ze Ślizgonem. Gnała przez błonia , a wiatr targał jej włosy. Przebiegła przez główny korytarz i wpadła do Wielkiej Sali. Usiadła koło Freda i szybko zaczęła jeść tosta.
-Gdzie Ty byłaś? - zapytał szeptem rudowłosy.
Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami:
-A gdzie ja mogłam być? W sypialni.
Chłopak spojrzał na nią podejrzliwie i chwycił jej dłoń. Od razu poczuła przyjemne mrowienie i ciepło na dłoni.
-Jesteś lodowata... Przykryłaś się kołdrą?
Szatynka pokręciła głową , to nie było kłamstwo. Nastała niepokojąca cisza. Nie chciała dłużej w niej siedzieć , więc zapytała:
-Idziemy dziś się przejść?
Nieco zdumiony Fred pokiwał z entuzjazmem głową i ucałował ją na pożegnanie. Hermiona w dobrym nastroju wyszła z sali i poszła po książki na dziś. Zaczynała od 2 godzin eliksirów. Tematy są proste , więc na pewno wykaże się wiedzą. Tyle , że jest ona ze Snapem... Pewnie tego nie doceni i prędzej da jej minusowe punkty.. Najlepiej będzie jak zacznie uważać na lekcjach. Potem razem z Fredem zostaną sami. Skierowała się do lochów i biegiem wpadła do sali , żeby się nie spóźnić.
-Dokąd pani tak spieszno , panno Granger? - usłyszała za sobą lodowaty ton. - Gryffindor traci 10 punktów za bieganie po lochach.
Dziewczyna westchnęła i zajęła miejsce. Wiedziała , że tak będzie. Rozłożyła wszystko na stoliku i przyjrzała się instrukcji na tablicy. Dziś ważyli jakiś nieznany eliksir. Wrzuciła do kociołka kolejno : mięte , pancerzyki chitynowe , sok z cytryny i figi abisyńskie. Eliksir zmienił kolor na niebieskawy a zapach przypominał kobiece perfumy. Wlała próbkę cieczy do probówki i zaniosła do oceny. Dostała N. Z grymasem na twarzy posprzątała swoje rzeczy i wyszła z klasy.
-Wreszcie obiad - pomyślała.
Usiadła na swoim miejscu i zajadała się przepysznym kurczakiem. Na przeciwko siedział Ron z rozmarzoną miną. Wtedy przypomniały się jej te bolesne słowa... To szlama.. Potrząsnęła energicznie głowa chcąc wypędzić złe myśli. Co jakiś czas spoglądała w stronę drzwi , czy czasami Fred nie idzie. Nie przyszedł na obiad.. Co się stało??
Z perspektywy Freda
Kierowałem się w stronę Wielkiej Sali , gdy drogę zastawiła mi Katherine. Boże co ta wariatka ode mnie znowu chce... Skrzyżowałem ręce na piersi i stanąłem.-Czego znowu chcesz?-Pogadać - mrugnęła porozumiewawczo.
Wzniosłem oczu ku niebu.
-Nie mam czasu na rozmowę z Tobą - warknął.
-Ale jednak to zrobisz - powiedziała stanowczo.
-Niby czemu? - zapytałem zbity z tropu.
Brunetka chwyciła go za nadgarstek i pociągnęła w kąt. Nawet nie wiedziałem , że jest taka silna.
-Więc mów nie mam czasu.
Odr razu pożałowałem tych słów. Dziewczyna rzuciła się na mnie , zarzucając ramiona na moją szyje. Próbowałem ją odepchnąć , ale była zbyt silna. Całowała mnie namiętnie , ale bez odwzajemnienia. Stałem i czekałem , aż skończy. Niespodziewanie zaczęła wkładać ręce pod moja koszulkę. Tego było już za wiele!
-Prze.stań! - krzyknąłem , odpychając ją od siebie. - Kur... co Ty wyprawiasz?! Miałaś mi dać spokój a Ty znowu zaczynasz!
Uciekłem stamtąd najszybciej jak mogłem. Pognałem byle jakimi schodami , byle być jak najdalej od Kath.. Co za wariatka.. Do reszty zdurniała...Ale koszmar miał się dopiero zacząć...
Powitajmy 22 rozdział :D Dzięki pomocy Julli , ukończyłam go dość wcześnie :) Dedykuje go więc , jej oraz Martynie ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kochana wspaniały rozdział! tylko czemu taki krótki? głupia Katherine, a niech się szybko od Freda odwali, choć sądząc po niej to tak szybko się nie podda :) dziękuje za dedykację :* no to czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńSupppeerrr rozdziałek o widze na razie Rona w spokoju zostawiasz :) ! a ta kath Jeb*e ją chyba porządnie :P
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział tylko trochę krótki. Robi się coraz bardziej ciekawiej. Czekam na więcej I mam nadzieje , że szybko się pojawi :D Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńświetny, wspaniały, cudowny :DDDD
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;P
[ dracon-and-blaise.blogspot.com ]
Dzięki znowu :* Rozdział zajebisty :D Szczególnie częśc z Kath i Fredem. Jak ja jej nienawidze! Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuń