wtorek, 2 października 2012

Rozdział XX


Nutka -> Statues z soundtracka HP ;) ( wiem , że już go podawałam)


Z perspektywy Freda

Katrherine wepchnęła mnie do najbliższej klasy. Mówiłem jej wyraźnie , że to koniec. Jeśli Hermiona by się dowiedziała o tym to byłby definitywny koniec z nami. Nie chciałem tego , zrozumiałem to czego nie dostrzegałem wcześniej. Naprawdę ją kochałem , nie doceniałem tego. Z zamyślenia wyrwała mnie ta cholerna dziewczyna.
-Kocham Cię! - krzyczała jak opętana. Próbowała się przytulić , ale nie ulegałem.
-Ale ja Ciebie nie!
Odskakiwałem w każdą możliwa stronę. Szarpaliśmy się tak przez dłuższą chwilę , aż w końcu przestała zachowywać się jak wariatka. Wyrównała oddech i spojrzała na mnie niebieskimi oczyma. Czaiły się w nich niepokojące iskierki. Zrobiłem dwa kroki w tył , uderzając plecami o jakiś filar.
-No... skoro mnie nie kochasz.. To chociaż rozstańmy się w zgodzie.. Weź ciasteczko - wskazała na różowe opakowanie.
No w sumie czemu nie? Chociaż z drugiej strony dziwne , że tak nagle przestała być natarczywa. W końcu jednak zgodziłem się:
-No dobra. Ale ostatni raz. - wyciągnąłem rękę.
Trzymałem ciastko w dłoni , nie wiedząc co z nim zrobić. Postanowiłem , że zjem je po kolacji. Skierowałem się ku wyjściu , modląc się w duchu , żeby ta brunetka w końcu się odwaliła.
-Boże za co mnie tak karasz.. - powiedział w duchu , słysząc za sobą kroki. Domknął po cichu drzwi ale z takim impetem , że trafiły w nos Kath.
-Przepraszam! - zaśmiałem się pod nosem. Nie zrobiłem tego specialnie ale i tak było śmieszne.
Odszedłem szybkim krokiem zostawiając dziewczynę samą. Teraz musiałem odnaleźć Hermionę i spędzić z nią parę upojnych chwil. Wyobrażałem sobie jej miękkie , malinowe usta wtopione w moje. Zamyślony szedłem przez korytarze i po marmurowych schodach próbując po drodze nie spaść z 6 i 7 piętra. Podałem hasło Grubej Damie i przeszedłem przez dziurę pod portretem.
-Aua! Co do ku... - zatrzymałem się gwałtownie. Przez Pokój biegła zapłakana szatynka.
Stałem jak zamurowany , co się jej stało?
-Do ku..? Tak się do mnie odzywasz? Fred jak możesz! - krzyczała moja dziewczyna. 
Była roztrzęsiona a tusz do rzęs spływał po jej zaróżowionych policzkach. Oczy miała czerwone od łez a dłonie zaciśnięte w pięści. Nie wiedziałem co powiedzieć. Uchwyciłem jej rękę w ostatnim momencie, przyciągnąłem do siebie i pocałowałem w miejscu gdzie płynęła kolejna łezka. Dziewczyna trochę się rozchmurzyła, przestała się tez trząść. Gdy tak stali parę minut znów poczuli to co wcześniej w Norze. Hermiona powoli oddychała , wiem , że sprawia jej to ból. Mój brat mi za to zapłaci. Przez to ona cierpi podwójnie , jeśli nie nawet potrójnie. Przypomniałem sobie o ciastu , które Katrherine dała mi w klasie. Po kryjomu położyłem je na stolik. Zanim szatynka spostrzegła cokolwiek położyłem rękę na jej włosach. Wplotłem palce w jej grzywkę i zaczesałem ją do tyłu. 
-Kocham Cię - wyszeptaliśmy równocześnie. Uśmiechnęliśmy się do siebie i pocałowaliśmy jak nigdy wcześniej. Namiętność pojawiała się z każdą sekundą , coraz więcej , i więcej... Nie wiem ile tak staliśmy, i nie obchodzi mnie to. Liczyła się tylko ona , moja Hermiona.

Z perspektywy Rona

Byłem wściekły , zdarzało mi się to coraz częściej. Nie mogłem patrzeć jak tych dwoje się mizia.. Obrzydzało mnie to , to ja miałem tam być NIE on! Podszedłem do stolika na którym leżało smakowicie wyglądające ciastko z jakąś posypką. O drazu wsadziłem je sobie do ust. W nastepnej sekundzie mój umysł został oczyszczony ze wszystkiego. Tylko jedna osoba była przed moimi oczami. Katherine. Piękność nad pięknościami. Zauważył ją na kanapie , podszedł do niej chwiejnym krokiem i przysłonił ręką oczy.
-A kuku skarbie!
-Fred?! - zapytała. - Wróciłeś?! - wzięła ręce chłopaka z oczu.
Pobladła. Wpatrywała się tępo w Rona , który patrzył na nią rozanielony.
-Ty palancie co Ty wyprawiasz?! Czemu w ogóle masz czelność się do mnie zbliżać?! - wybuchła.
Wszystkie oczy zwróciły się na nich. Nawet zakochana para odwróciła się by spojrzeć. Nie zrażało mnie , że ona na mnie krzyczała. Kochałem ją naprawdę!


No wreszcie wypociłam 20 rozdział :D Walczyłyśmy dzielnie z Julią i wreszcie się udało :) Dedykuję go oczywiście jej <3 Wspólne pisanie rozdziałów zawsze spoko :D
Proszę o głosowanie w ankiecie ----->
Z góry dziękuje :)
Pozdrawiam ;*

7 komentarzy:

  1. o jaa! kocham tą końcówkę! no to będzie jazda! hahaha! i oby wszystko wróciło do normalności - mówię tu oczywiście o Fredzie i Hermione :D no to z niecierpliwością czekam na następny <3 i dziękuje za dedykację - wspólne pisanie rozdziału było dla mnie przyjemnością :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha rozwalił mnie moment z Ronem i Kathy. Ta końcówka wyszła Ci świetnie. Razem z przyjaciółką czekamy na dalsze rozdziały. Pozdrawiam , życzę weny i zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jeden błąd. "w ogóle". a nie "wogule". p[o za tym, extra! Czekam na więcej ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne czekam na kolejny ♥ Magda(ta z gadu xd)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mgamegamega♥ /Karolinaa.

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystkie rozdzialy przeczytalam w godzine. XXI rozdzialow w godzine. Piszesz dobrze, pomysly masz genialne.
    Ale rozdzialy ZDECYDOWANIE za krotkie.
    Pisz rozdzialy na raty a potem je upubliczniaj.

    I rozbuduj wątek Hermiony i Dracona :)

    Powodzenia.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie :D zapraszam do mnie ;>
    [ dracon-and-blaise.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń